czwartek, 4 lutego 2016

TATA TI

Munnar leży w Górach Cynamonowych, na wysokości 1600 m n.p.m. Powietrze jest tam bardzo rześkie, a stragany na wjeździe do miasteczka sprzedają ciepłe kurtki nieprzygotowanym turystom.
Na trzech wzgórzach znajdują się świątynie trzech religii (hinduistyczna, meczet i kościół katolicki). Wszędzie wokół roztacza się zielona pikowana kołdra krzewów herbacianych. Większość należy do ogromnej spółki TATA (chciałam w tym nawiasie wymienić czym jeszcze zajmuje się Tata group, ale okazało się, że prawie wszystkim, m.in. jest producentem indyjskich autobusów).
Liczne sklepiki w Munnar sprzedają herbaty we wszystkich możliwych kolorach i smakach, oraz całą masę przypraw.



Mój gospodarz w Munnar mieszkał w małym pokoiku, którego drzwi były zawsze otwarte. Spał na wznak, medytował w kwiecie lotosu, całymi dniami śpiewał mantry, a kiedy przechodziło się obok, zapraszał na masala czaj (czarna herbata z przyprawami, m.in. cynamonem, kardamonem, goździkami i imbirem, z dodatkiem mleka i bardzo dużej ilości cukru).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz